środa, 4 kwietnia 2012

Caren w Sewelii. Rozdziały 1 i 2 !

Wstęp.
Pięknego dnia chłopiec o imieniu Caren (Karen) wybrał się na przechadzkę ulicami miasta.Nagle zauważył kamień inny niż wszystkie inne. Podniósł go i obejrzał potem odrzucił ,bo go nie interesował.Usłyszał dziwny dźwięk i spojrzał w miejsce gdzie odrzucił kamień.Ujrzał wielkie złote wrota. Najpierw bał się wejść ,ale przepiękny zapach goździków zmusił go do wejścia. Nie wiedział gdzie jest ,widział tylko zielony kolor i nagle zemdlał.
Rozdział 1. W Sevelii.
Przyszły mężczyzna o oryginalnej cerze ,pięknych czarnych włosach i niebieskich oczach.Dwunastoletni chłopak o silnej postawie i charakterystycznym uśmiechu wyszeddł przed skórzany namiot.Stała tam piękna kobieta imieniem Ymel (Imel). Zauważyła chłopaka i zapytała:
-Jak się nazywasz ?

-Nazywam się Caren i dotarłem tu z Belegaer (Beledżer).
-Ja nazywam się Ymel i jestem tu stróżem.Wyglądasz trochę inaczej niż wszyscy ,bo jest to kraina zaludniona Elfami.Chodź oprowadzę Cię po Sevelii.(Sewelii)
Kobieta o pięknych włosach blond ,kremowej cerze i brązowych oczach oprowadziła go po całym zamku. O zachodzie słońca dotarli do restauracji ,gdzie w spokoju zjadł kolację. Gdy już księżyc widniał na niebie zaprowadziła go do swego domu w ,którym przenocował.Rano zszedł po schodach na parter gdzie czekało na niego śniadanie i tajemnicza karteczka.

"Zostawiłam Ci śniadanie na stole.
Jestem w koszarach na treningu.
Jeśli chcesz to przyjdź.
PS. Koszary znajdują się niedaleko ratusza.

Ymel. "

Zjadł śniadanie wypił herbatę i pobiegł w stronę dużej widocznej z daleka wieży. Widoczny z daleka drogowskaz wskazywał drogę do koszar. Stanął przed budynkiem mniejszym niż ratusz. Bez zastanowienia wszedł przez drewniane wrota...

Rozdział 2. W koszarach i pierwsza walka.
Po chwili stanął jak wryty ,gdy ujrzał piękną sale w koszarach. Wokoło kolumny i kilka posągów najmężniejszych wojowników tej krainy. Zauważył Ymel i pobiegł za nią po granitowych schodach.Zaprowadziła go na wileki dziedziniec gdzie trenowała. Poszła po coś i wracając powiedziała:
-Przyniosłam Ci miecz i wierzę ,że wytrenuję z Ciebie najlepszego wojownika tej pięknej Elfickiej krainy.Chcesz?
-Pewnie ,że chcę! - odpowiedział chłopiec.
-A więc do roboty. Ćwicz na tym manekinie ja będę ćwiczyć za tamtymi drzwiami.
Chłopiec bez zastanawiania się zaczął trenować.Nie było to łatwe bo miecz był ciężki. Klemens zawołał Carena i powiedział:
-Witaj! Jak się tu znalazłeś?
-Przyprowadziła mnie Ymel - odparł chłopiec.
-Jestem tu trenerem. Mów na mnie Klemens.Patrz jak masz trymać miecz i z całej siły uderzaj w manekina.
-Ja nazywam się Caren.
-Dobrze ci idzie! Oby tak dalej to wytrenujemy z ciebie wielkiego wojownika !
Chłopiec trenował ciężko przez kilka godzin.Wydawało mu się ,że potem mógłby napełnić całe wiadro.W końcu przyszła Ymel i podarowała mu swój miecz.Następnie wrócili do domu.Trenowali tak razem przez kilka dni ,aż Caren trafił do najmłodzej armi Sevelii.Było tam dwudziestu chłopaków i trzy niewiasty.Tylko pięć osób specjalizowało się w walce bronią jednoręczną. Dziedziniec ,który mieścił się w koszarach ,był ogromny. Ściany były porośnięte zielonymi roślinami. Podłoga była zrobiona ze szlachetnych kamieni. Caren nie raz widział takie niedaleko swego rodzinnego domu gdy z kolegami bawili się w berka. Następnego dnia kapitan oznajmił młodemu wojownikowi ,że wyruszy na walkę z Tayuką (Tajuką) wygnaną łuczniczką z Mekui (Mekiui) miasta dobroci.Została ona złą łuczniczką i może wyczarować sobie wilki.Udał się na Górę Śmierci do jej domu.Ona już czekała wyglądając na niego z jej wieży.Gdy był już blisko to z niej wyskoczyła i zaczęła się walka.Walka trwała bardzo długo ,ale nikt nie chciał się poddać.Walczyli zacięcie.W końcu było widać zmęczenie Tayuki i przewaliła się na ziemię.Caren skorzystał z sytuacji i zabił ją. Gdy wracał wiele stworzeń ofiarowało mu różne przedmioty w podzięce. Udał się do kapitana i oznajmił mu ,że wykonał zadane mu polecenie.Ten go pochwalił i wręczył mu Miecz Exalibura. Chłopiec wrócił do mieszkania pięknej kobiety i wszystko jej opowiedział. Zjadł kolację i poszedł się położyć. Do późna myślał o całym tym zdarzeniu aż zasnął...


Pełna Wersja 

Forum EnterGames 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz